Teraz Jesteś w Home Page >> Historia Karate >> Dzieje 47 Roninów

List z pałacu Shoguna

Historia miała miejsce w erze Genroku. Potężny ród Shogunów Tokukawa władał niepodzielnie całą Japonią już od osiemdziesięciu lat. Na czele szogunatu stał piąty Shogun rogu Tokugawa - Tsunayoshi. W tych czasach w prowincji Banshu w wiosce Ako żył klan Asano. Cechą charakterystyczną tego rodu był niezłomny duch walki szlifowany naukami Yamagi Soko. Z jednej strony klan znany był z twardości charakteru, a z drugiej z rzadkiej cechy jaką w tamtych czasach była prostota życia i poświęcenie Bushido. Totalitarna władza rodu Tokukawa zobowiązywała każdego Daymio do czasowych wizyt w stolicy, co było elementem kontroli politycznej i wojskowej. Wszystko to miało zapobiec spiskom przeciwko Shogunowi i całemu rodowi Tokukawa. Młody książę Asano jako przedstawiciel swojego klanu również przybył do Edo na jedną z takich obowiązkowych wizyt, podczas której rezydował w siedzibie rodu Tsukuji. Pewnego dnia spacerując ze swą piękną żoną po ogrodach gospodarza między czerwonym kwieciem śliw oraz wabiących świeżą zielenią sosen otrzymał oficjalne pismo sygnowane przez radcę z Roju -Radę Starszych Shoguna. Pismo nakazywało stawić się rankiem następnego dnia na dworze Shoguna. Raz do roku do pałacu Shoduna przybywał emisariusz Cesarza. Było to najważniejszym wydarzeniem roku w całej stolicy, a młody książę Asano został wybrany na mistrza tej ceremonii. Żaden Daymio nie mógł zignorować takiego nakazu, a i żaden nie chciał, gdyż była to najlepsza okazja podczas wizyty w stolicy, aby pojawić się na dworze Shoguna.

Plastry tuńczyka

Był to czwarty dzień drugiego miesiąca dziesiątego roku ery Genroku, gdy młody książę Asano Takumi-no kami przybył na dwór Shoguna. Przybył, aby można było mu przekazać uroczyście wolę Shoguna i aby mógł osobiście odebrać dyspozycje odnośnie uroczystości, której miał być opiekunem. Jako że młody książę nie był obeznamy w etykiecie dworskiej oraz obcowaniu z elitami, przydzielano mu nauczyciela etykiety dworskiej z rodu Koke w osobie Kiry Kozuke-no suke Yoshinaka. Kira pochodził ze starego klanu urzędników cesarskich i podobnie jak jego przodkowie był mistrzem ceremonii i protokołu dworskiego. Młody książę Asano chciał okazać swą wdzięczność za pomoc w przygotowaniu ceremonii i wysłał do Kiry dar. Pochlebstwa oraz kosztowne dary, do których był przyzwyczajony zepusty bogatym życiem Kira sprawiły, że poczuł się obrażony, gdy otrzymał od młodego księcia w darze jedynie Katsubushi (plastry suszonego tuńczyka). Bliskie spotkanie prostoty oraz pełnego oddania Bushido z zepsuciem i zamiłowaniem do bogactwa oraz brak zrozumienia wzajemnych intencji wróżyły tylko nadciągająca katasrofę...

Pasmo zniewag

Problemy zaczęły się już w dniu przybycia emisariusza cesarskiego na dwór Shoguna. Mimo najszczerszych chęci młodego księcia, popełniał on błąd za błędem, a to wszystko dzięki uprzejmiej pomocy Kiry. Nieodpowiedni ubiór, niewłaściwe danie i podobne niedociągnięcia pojawiały się jedno po drugim. Upokorzenia Asano napędzały tylko nieprzychylnego mu Kirę, który przy każdej okazji wyrażał publicznie co myśli o prowincjonalnym samuraju. Im więcej było świadków zdarzenia tym głośniej Kira wyrażał swą pogardę dla młodego księcia.

Czara goryczy

Był czternasty dzień trzeciego miesiąca księżycowego, gdy Shogun Tsunayoshi osobiście i w najbardziej możliwie uroczysty sposób miał przyjąć emisariusza z carskiego dworu. Od samego rana w pałacu zbierali się Daymio i wielcy wojownicy z całej Japonii. Po serii zniewag i upokorzeń jakich doznał młody książę, a których źródłem był Kira, Asano ledwie umiał powstrzymać swe emocje. Nawet w tym momencie Kira nie ukrywał jak bardzo pogardza Asano i dawał mu to do zrozumienia na każdym kroku. Gdy stali razem w znamienitym gronie Kira kolejny raz wzgardził księciem Asano mówiąc na głos, że ten nie ma za grosz wiedzy na temat dworskiej etykiety w młodym Asano rozpaliła się taka złość że wszyscy zgromadzeni ją poczuli i rozstąpili się na kila kroków. Publiczna zniewaga pośród najznamienitszych wojowników to było już zbyt wiele. Asano dobrze wiedział, że nawet wyciągnięcie broni na dworze Shoguna jest zabronione, mimo tego wyciągnął z za pasa krótki miecz i krzykną do oddalającego się Kiry. Gdy Kira się obrócił książę ciął go w twarz, ale ostrze tylko ześlizgnęło się po twarzy Kiry zadając mu niegroźną ranę. Krwawiący Kira uciekł nie mając o grosz honoru, a książę został powstrzymany od dalszego ataku.

Wiadomość dociera do Ako

Informacja o tym co zaszło w Chiyoda nie wyszła poza mury, a o zajściu wiedzieli tylko bezpośredni świadkowie. Atmosfera zagęszczała się coraz bardziej, a wielcy wojownicy, którzy brali udział w zajściu czekali niecierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń. Wreszcie nadeszła oficjalna informacja, która zmroziła krew w żyłach wszystkich świadków "Pan Asano Takumi-no suke dopuścił się rozlewu krwi na terenie pałacu, raniąc Pana Kirę Kozuke-no suke. Obaj są obecnie przesłuchiwani na tę okoliczność. Przybocznych obu Panów uprasza się o zachowanie spokoju". Wreszcie jeden z podwładnych księcia Asano Takebayashi Tadashischi zbiera pozostałą grupę wasali i wspólnie postanawiają wysłać szybką lektykę z wiadamością do Ako.

Kwiat wiśni

Mimo, że od czasu, gdy rządy shogunatu przejął klan Tokukawa obowiązywało prawo Kenkaryoseibai (kara dla obu za kłótnię - zasada mówiąca o tym że w przypadku złamania prawa winą automatycznie obciąża się obie strony), Kirę uznano automatycznie za niewinnego zaś Pan Asano Akumi-no kami dostał przywilej popełnienia Seppuku. Korzystając z wpływów, podopieczni Kiry kazali przewieźć księcia w więziennej lektyce przez miasto, aby bardziej go upokorzyć i zhańbić. Jak szybko zmieniło się życie młodego księcia. Jeszcze niedawno był władcą domeny, która przynosiła rocznie 53 tysiące koku dochodu, jako arystokrata czwartej rangi został poproszony o pełnienie zaszczytnej funkcji na dworze Shoguna, a ponad 300 wasali nalężących do jego klanu uważało go za genialnego daymio oraz szanowanego wojownika. Nagle wszystko się zmieniło, a jego śmierć miała wpłynąć na każdego z podwładnych. Gdy książe starannie wybrał strój pasujący do rytuału, taki który pozwolił by mu nie zhańbić się nieodpowiednim wyglądem, starannie go założył i jak gdyby nic ruszył spokojnym i pewnym krokiem korytarzem prowadzącym w miejsce ceremoniału. Podczas tej wędrówki pozwolono mu na zamienienie kilku zdań z jednym z obecnych wasali Kataoka Gengoemon. Przybył on, aby poświadczyć śmierć swego Pana. Książe kazał wasalowi zapisać sforę swojej śmierci:
Kwiaty wiśni kuszą wiatr, by je porwał
A ja myślę w zadumie
Co zrobić z tym wiosennym czasem,
Jaki mi jeszcze pozostał.
Następnie książę odchylił kimono, po czym wbił sobie krótkie ostrze w lewy bok. W taki to oto sposób dusza 25 letniego księcia odleciała w przestworza niebios. Było to wiosenny wieczór i silny wiatr zerwał z drzew wiśni wszystkie płatki i poniósł gdzieś daleko.

Postawa żony

Do pałacu księcia Asano dotarła wiadomość "Nasz najszlachetniejszy pan odszedł pięknie i z godnością, jak przystało prawdziwemu wojownikowi". Dotarła też inna wiadomość bezpośrednio od bakufu, a był nią rozkaz opuszczenia pałacu w ciągu trzech dni. Po wykonaniu rozkazu żona mogła odebrać ciało męża i godnie go pochować w świątyni. Opuszczenie eleganckiego pałacu to tylko początek zmartwień. Wdowa po mężu traciła automatycznie pozycję, a całemu rodowi groziło odebranie samurajskiej renty. Płacząca w jednej z komnat księżna zwołała swe służące i oznajmiła " mój szlachetny mąż popełnił dziś wieczorem seppuku to najlepszy mement, abyście zajęły się moimi włosami, przynajmniej tyle mogę dla niego zrobić. Następnie kazała obciąć sobie włosy. Był to symboliczny gest mówiący o tym że ma zamiar wstąpić do klasztoru i resztę życia poświęcić na modlitwę za męża.

Zemsta to rzecz święta

Młody książę nie doczekał się potomka, więc zgodnie z prawem shogunatu linia rodu Asano miała zostać przerwana, a ziemie przekazane innym klanom, zwykle blisko spokrewnionym z rodem Tokukawa. W dziewietnastym dniu trzeciego miesiąca zwołano spotkanie wszystkich wasali zmarłego księcia. Atmosfera była gorąca. Ponad 300 wściekłych wojowników debatowało. Jedni od razu chcieli jechać do Edo i ściąć głowę Kriy inni chcieli popełnić Junshi (samobójstwo popełniane przez wasala po śmierć pana). Debata trwała kilka dni i po kilkunastu naradach zdecydowano popełnić Junshi, lecz w dniu gdy miał się odbyć rytuał przybyło tylko 61 wojowników. Marna liczba jak tak waleczny klan. Najwierniejsi z wiernych wojowników postanowili jeszcze raz się naradzić. Postanowili, że w największej tajemnicy zaplanują zemstę na Kirze oraz innych osobach które były uwikłane w śmierć Pana. Wszyscy jednogłośnie się zgodzili i własną krwią podpisali przysięgę zemsty. Było to pierwszy krok na długiej i trudnej drodze na koniec której dorwać miało tylko 47 z nich.

Plan

Roninowie wiedzieli, że Kira będzie obawiał się zemsty z ich strony oraz że będzie ich szpiegował. Była to prawda, Kira zaszył się bezpiecznie w swojej dobrze chronionej posiadłości, gdzie czuł się bezpiecznie. Nie pozwoliło to garstce wojowników dostać się do niego w taki sposób, aby można było dokonać szybkiej zemsty. Sztuka Wojny mówi, jeśli chcesz wywieść w pole wroga najpierw zmyl własnych przyjaciół. Samurajowie porzucili wiec drogę Bushido oddając się upokarzającym dla nich czynnościom, które miały pokazać ich zepsucie i ostateczne odejście od drogi wojownika. Zaczęli zajmować się handlem, porzucać własne żony na rzecz zabaw z prostytutkami, dnie wypełniały się udawanymi zabawami zakrapianymi alkoholem. Na celu było pokazanie, że nawet najbardziej parszywy kundel jest więcej wart niż oni - upodleni roninowie bez honoru. Roninowie Konspiratorzy rozproszyli się po Kioto, Osace i Edo jednak większość pozostała w pobliżu stolicy, aby móc obserwować ruchy wroga. Tym czasem rezydencja kiry dostała ochronę prawie taką jak pałac samego Shoguna, a sam dworzanin kierowany strachem wycofał się z życia publicznego.

Dostawa broni

Wszystkie przedmioty łącznie z bronią potrzebne do przeprowadzenia ostatecznego ataku przygotowo już wcześniej. Spakowano je w piękne skrzynie, tak aby wyglądały na pzeprowadzkę jakiegoś bogatego szlachcica do nowej rezydencji. Uzbrojenie zostało przewiezione do Osaki, a następnie statkiem do Edo, gdzie zostały ukryte przez zaufanych ludzi oczywiście w pobliżu rezydencji Kiry.

Ostatnia czarka Sake

Było to jedenasty dzień dwunastego miesiąca, gdy Otaka Gengo wraz z pozostałymi roninami zgromadzili się, aby omówić wieść jaka do nich dotarła. Czternastego dnia, czyli za trzy dni Kira planuje wydać w swojej rezydencji Bonenkai - tradycyjne spotkanie, aby zapomnieć o starym roku. Zdecydowano, że po roku i dziesięciu miesiącach niewypowiedzianych, starań , wyrzeczeń i upokorzeń właśnie w ten dzień dokona się zemsta. Przez kolejne trzy dni śnieg padał bezustannie, a zaspy były tak duże że ruch na ulicach niemal zamarł. Roninowie odczekali aż nadejdzie noc i zebrali się w małe grupki po rozrzuconych w okolicy domach. Aby uczcić ten wielki dzień i życzyć sobie nawzajem pomyślności wypito po czarce sake. Oczekując na nadejście wymarszu jedni wojownicy pisali wiersze inni ciągnęli słomki, kto pójdzie przodem, wszyscy jednak szukali spokoju ducha, uświadamiając sobie, że już za kilka chwil zakończy się ich honorowa misja. Gdy wszyscy roninowie byli już w jednym miejscu pododdziały dostały pisemne rozkazy. Wojownicy zaczeli nakładać zboje i na samym końcu założyli jinbaori - narzutki które opisywały powód zemsty. Była głęboka noc gdy zabrzmiało głośne "Ruszamy!" Mało który wojownik ruszał w bój z takim zapałem jak 47 roninów z Ako. Gdy przebrnęli przez ogromne zaspy śniegu wybiła siódma godzina do świtu ( czwarta nad ranem zgodnie z tradycyjnym japońskim dwugodzinnym systemem liczenia doby.)

Szturm

Blask księżyca odbijał się w śnieżnej bieli. Sama droga do rezydencji Kiry odbyła się bez niespodzianek. Wojownicy podzielili się na dwie grupy. Grupą atakującą od przodu dowodził Kuranosuke, a oddział liczył 23 osoby. Do muru zaczęto przystawiać skonstruowne z bambusu drabiny i wspinać się na dach. W tym samym czasie pozostali roninowie pod wodzą Oishi Chikara Yoshinkane wdzierał się od tylniej bramy. Gdy brama została zniszczona oddział wdarł się do środka i rozbrzmiało głośne na cały dwór oznajmienie: "Wy, którzy służycie Kirze! Stańcie z nami do walki! Jesteśmy wasalami zmarłego księcia Asano Takumi- no kami Naganoriego!. Przyszliśmy tu bez zaproszenia, aby uhonorawać pamięć naszego seniora i stać się narzędziem jego gwniewu za zniewagę, jaka spotkała go ze strony waszego gospodarza! Mówcie gdzie jest Kozuke-no Suke!" Na dworze zapanował chaos mimo to roninowie nie zapomnieli o formalnych spawach. Do pędu młodego bambusa przyczepili pismo informujące o przeprowadzanej właśnie zemście i wbili je przed gankiem, aby każdy patrolujący właśnie te okolice strażnik Bakufu wiedział co się właśnie dzieje. Następnie oddziały rozbiegły się po rezydencji w poszukiwaniu Kiry.

Tak zostaje się tchórzem

Wszędzie słychać było odgłos bębna wzywający do walki, wnętrze rezydencji wypełniły krzyki kobiet i dzieci, a tam gdzie ronini napotkali na opór odgłos walk. Dwór zamienił się w miejsce krwawej rzezi. Bitwa rozgorzała w najlepsze. Morale roninów było tak wysokie, że żaden z obrońców rezydencji nie był ich w stanie powstrzymać nawet na moment. Kolejni obrońcy stojący coraz bliżej Kiry padali jeden po drugim. Kira jak przystało na starego tchórz zmierzał w tym czasie do swego sekretnego wyjścia. Wreszcie w jednym ze schowków znaleziono wystraszonego starca, gdy roninowie rozpoznali na jego twarzy bliznę po cięciu jakie zadał w przeszłości książe Asano, jeden z roninów jakim był Kuranosuke wyszedł przed szereg wydobył miecza i rzekł:
-jesteśmy wasalami pana Asano Takumi-no kami, przybyliśmy tu jako narzędzia jego gniewu i wypełnimy teraz ostatni rozkaz. Po czym wyciągnął miecz i ściął głowę Kiry, która prawie natychmiast została nadziana na włócznie najwaleczniejszego wojownika tej nocy jakim okazał się Hazama Jujiro. Na Sali rozległ się głośny wiwat triumfu.

Marsz przez miasto

Żaden z 47 wojowników nie zginął tej nocy, a ich twarze oświatlił blask wschodzącego słońca i triumfu. W bojowym szyku opóścili miejsce zemsty i z zatknięta na włacznię głową Kiry wyruszyli w miasto. Gdy tak maszerowali plotka o dokonanej zemście rozchodziła się po całym Edo i coraz to większa ilość osób przychodziła oglądać orszak z głową Kiry. Nikt z posiadłości Kiry ich nie gonił i nie atakował. W ten sposób udali się do punktu starszego inspektora, aby powiedzieć mu ze szczegółami o zajściu i oznajmić, że przyjmują na siebie winę za ten występek. Takie wydarzenie nie mogło przejść niezauważone i drukaze natychmiast wypuścili specjalne wydanie gazet. Wkrótce o zajściu wiedziało całe Edo. Podczas gdy dwóch wojowników zostało na posterunku kończąc zeznania pozostała, grupa ruszyła w kierunku grobu Pana, aby złożyć mu ofiarę. Po złożeniu głowy na grobie Asano, zaczeli składać modły. Następnie na czas śledztwa grupa wojowników została oddana pod kuratelę czterech rodów: Hosokawa, Matsudaira, Mori i Mizuno.

Rozprawa

Był ósmy dzień pierwszego miesiąca szesnastego roku ery Genroku, gdy w biurze starszego insektora zebrała się prawie cała elita władzy. Roninom postawiono 18 zarzutów. Przesłuchanie trawło cały dzień, a roninowie sprawnie odpierali zarzut po zarzucie. Po zakończeniu rozprawy okazało się, że nie ma podstaw do ich skazania, jednak ostateczna decyzja była wciąż w rękach najważniejszej osoby, czyli Shoguna. Shogun pełen podziwu dla wiernych wojowników kłócił się z myślami, jak pomóc wyjść wojownikm z tej sytuacji i nie skazywać ich na hańebną karę śmierci. Nadszedł czwarty dzień drugiero miesiąca szesnastego roku ery Genroku, gdy Shogun podjął decyzje i wydał rozkaz, na mocy którego wszyscy roninowie którzy brali udział w zajściu mają popełnić seppuku. To była najlepsza z możliwych wiadomości jaką mogli usłyszeć, odejść zgodnie z duchem bushido. W momencie prawdy roninowie z Ako zgaśli niczym spadające kwiaty wiśni, lecz honor i prawość, którymi się kierowali i wedłóg których żyli po dziś dzień przypominają o ich poświęceniu.

Cesarz

Dokładnie sto lat później w jedenastym miesiącu cesarz Meiji udał się do nowej stolicy nazywanej już Tokio. W trakcie tej podróży kazał skierować swój palankin w miejsce spoczynku 47 wojowników, na miejscu osobiście wybrał przedstawiciela, kóry w jego imieniu poszedł złożyć przed grób w ofierze cesarski reskrypt głoszący:
Do Oishiego Kuranosukego.
Oishi Kuranosuke i wy, jego szlachetni towarzysze! Wytrwaliście do końca w wierności wobec swego seniora, dokonująć zemsty zgodnie z Niebiańskim Prawem.
Od tamtego czasu mineło niemal sto lat. Ci któzy do tej pory pozostawali w cieniu powstali i ruszyli do działania, biorąc z was przykłąd. Jako cesarzowi pozostaje mi tylko wyrazić wobec was najgłębszą wdzięczność za to, że staliści sie tak wielką insporacją dla obywateli, któzy po wiekach przywrócili władzę potomkom Fujiwarów.
Oishi, wiedz że opłakuję ciebi i towarzyszy, a na waszym grobie składam w ofierze ten otot złocony zwój oraz dozgonny szacunek dla wszystkich dokonań.
Oto moje sowa.

Grobowiec

Grobowiec Roninów do dzisiejszego dnia jest kultowym miejscem Japończyków i atrakcją turystyczną obcokrajowców, której nie można przegapić odwiedzając Tokio. Przybywające tłumy odwiedzających z całą pewnością dowodzą, że Bushido wciąż jest żywe, a roninowie w zaświatach z całą pewnością doceniają ten gest legitymizując tym samym swój czyn.





źródło: Dzieje 47 roninów w obrazach, wydawnictwo DIAMOND BOOKS Bydgoszcz 2015

Powrót na początek